środa, 19 października 2016

Potwór w Dolinie Złotych Wzgórz?!

Hej, hej...
Czas na halloweenowe zadania...
Buahahahahahahahahahaha!!!

Jedziemy sobie przez Dolinę Złotych liści i postanawiamy wpaść do Boba i Roba. Kiedy zajeżdżamy na miejsce okazuje się, że Bob jest czymś wyraźnie zdenerwowany. Okazuje się, że Rob ma wielki lęk przed owadami i ze strachu (aby się obronić przed ważką), wyrzucił z łodzi parę skrzynek z łupami. Nasze sumienie każe nam iść i poszukać zgub, więc w "wodnym labiryncie" znajdujemy trzy czarne skrzynie, które dostarczamy z powrotem do rabusia. Okazuje się, że głupkowaty Rob, jest tak jakby... dużym dzieckiem (?) i przestraszył się Boba, kiedy ten na niego krzyczał. Jedziemy poszukać drugiego pirata, jednak nigdzie go nie możemy znaleźć!
Na plaży jednak udaje nam się dojrzeć słoik na ciastka z podpisem "ROB". Dalej są już tylko szlaki ciasteczkowe, którymi podążamy wprost do lasu. Wreszcie udaje nam się znaleźć na śmierć wystraszonego mężczyznę, który przez cały czas się jąka i nie może wydusić słowa. Na uspokojenie dajemy mu ciasteczka i pod jego wielkimi prośbami z powrotem zabieramy go do jaskini. Na miejscu mówi coś o jakimś potworze, ale... hm.. nic z tego nie rozumiemy. Bob, który złości się na Roba, o to, że ten zgubił figurkę wysyła nas do lasu na jej odnalezienie. Kiedy wjeżdżamy jednak do lasu widocznie coś się dzieje. Przed oczami robi nam się jakby pomarańczowo, a niedaleko nas znikąd materializuje się mała dziewczynka. Ma rude włosy i jest niestarannie ubrana, a jej kończyny są powyginane pod różnymi kątami. Śmieje się z nas, wie czego szukamy i kulejąc prowadzi nas do tego. Poruszamy się bardzo wolno, ale wreszcie docieramy do figurki. Kiedy kierujemy się w jej stronę, dziewczynka znika tak szybko jak się pojawiła. Nie przejmując się tym zbytnio zabieramy figurkę, a wtedy centralnie przed nami znów pojawia się to samo straszne dziecko. Tym razem uśmiecha się do nas i znika w fioletowoczarnym dymie. Chwilę później przed nami nie stoi, a unosi się w powietrzu dziwnie wyglądająca czarna, kula (wygląda trochę jak czarna dynia). Orientujemy się, że musimy uciekać przed potworem, który grozi nam, że nas zabije.
Zwiewamy do Boba i szukamy wyjaśnień w książkach. Wkrótce udaje nam się znaleźć odpowiedź na to pytanie: musimy zrobić mieszankę zapachów składających się z kwiatów, żywicy i kory, ponieważ mamy do czynienia z pożeraczem światła! Udajemy się po składniki, a piraci przyrządzają potrzebną miksturę. 
Później znów wracamy do lasu, w którym w między czasie zrobiło się już ciemno i rozstawiamy flakoniki z pachnidłem, ale co... co to było?
Jeździec bez głowy i jego czarny koń z płonącą grzywą?! 
Budzimy się w swojej stajni, a przed nami leży mała paczuszka. W środku prezentu dostrzegamy medalion i bluzkę jeźdźca...
Wracamy i rozstawiamy resztę pachnideł. Bob i Rob zdążyli w tym czasie przyjść do lasu i każą nam zwabić potwora. Tak robimy, a później wystarczy już tylko złapać go z powrotem do figurki...
Udało się! Znów ocaliliśmy Jorvik!
W podzięce dostajemy od rabusiów kolorowe kimono.





























Później pozostają nam jeszcze tylko dwa zadania Halloweenowe i te z targu :))
(Ps. przepraszam, za kursor widocznie wyraźny na niektórych zdjęciach)

Życzę wspaniałego jutrzejszego dnia (bo już raczej nie uda mi się dzisiaj napisać żadnego posta)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz